wtorek, 8 listopada 2016

SHOPPING QUEEN - Primark

Dla nikogo, kto mnie zna, nie jest tajemnicą, że ja po prostu kocham zakupy. Może nawet nie tyle samo kupowanie, co już chodzenie po sklepach zwyczajnie mnie relaksuje. Owszem, lubię kupować, ale najbardziej lubię łowić okazje! Ma być tanio, a wyglądać na drogo i już ;)

A skoro tanio i dużo, a w dodatku w Londynie, to tylko w Primarku, Prajmarku lub Prajmanim. Wymowa dowolna ;) I opisem tegoż miejsca uciech wszelakich rozpoczynam cykl o wartych odwiedzenia sklepach w Londynie.


Kto był na Wyspach, ten na pewno był w Primarku. No cóż, trudno się oprzeć pokusie zakupu sezonowych fatałaszków za grosze. Bo Primark, irlandzki Pennies, to nic innego, jak właśnie sklep z ubraniami na jeden sezon. Może nie powalają one jakością, ale na pewno są odpowiedzią na najnowsze treny w modzie. A na dodatek jest tam śmiesznie tanio.
O popularności tej marki niech świadczy fakt, że na samej Oxford Street są dwa olbrzymie sklepy tej marki. Na trzech piętrach można znaleźć kolekcje damską, męską i dziecięcą, artykuły wystroju wnętrz, obuwie,biżuterię i dodatki. Te dwa największe sklepy znajdują się w pobliżu stacji metra Marble Arch i Tottenham Court Road. Ja osobiście bywam jeszcze w Prajmanim w Westfieldzie na Stratford.

Jonatan śmieje się ze mnie, że mogłabym tam spędzić cały dzień... No bez przesady, może nie cały ale pół na pewno ;)

Wartym wspomnienia jest fakt, że wszystkie produkty w Primarku pojawiają się w krótkich seriach, dziś są, a jutro ich już może nie być. Zatem nie dość, że trzeba tam regularnie zaglądać, to jeszcze trzeba szybko decydować się na zakup. Ale na tym polega cała zabawa!

A oto co upolowałam przy ostatniej wizycie na Tottenhan Court Road:
-złota plisowana spódnica za 15 funciaków
-dwie torebki po 7 funtów
-brokatowe skarpetki do za krótkich spodni po 2 funty za dwie pary... I jak tu nie kupować?! No jak?!








Brak komentarzy:

Prześlij komentarz