niedziela, 21 sierpnia 2016

EAT & DRINK

EDITH'S HOUSE

Zostałam dziś zapytana, czy mam ochotę wybrać się do Róży i Zen, na co zaśmiałam się, że jeszcze na naleśnika do Manekina, aż tu proszę trafiłam do miejsca, które naszą toruńską kawiarnię klimatem bije o głowę. Mowa o Edith's House na Crouch End:


Boziu, jaki długi link...
Ale takiej dbałości o szczegóły i poczucia humoru w wystroju wnętrza jeszcze nie widziałam. Wchodzimy do niepozornie wyglądającej kawiarenki, a w środku jak w domku na angielskiej wsi w latach '70. Przynajmniej w moim skojarzeniu tak to wygląda. Kwieciste fotele, poduszki, na ścianach rodzinne fotografie, rozpoczęte robótki ręczne. Salonik, kuchnia, przedpokój, sypialnia i łazienka - oto pomieszczenia, w których możemy przysiąść, aby napić się herbaty, kawy, soku, czy żeby coś zjeść... swoją drogą polecam obłędne ciasto guinessowe!!! Ale wracając do pomieszczeń... tak łazienka! To pewnie jedyne miejsce, gdzie siedząc na kibelku, możemy coś przekąsić i to na dodatek publicznie - umywalka pełni rolę stolika, wc i kosz na pranie to miejsca do siedzenia - w końcu z łaciny sedes, to miejsce do siedzenia ;) Po prostu obłędne, na dodatek tak kiczowato różowe...
Mój absolutny numer jeden na kawiarnianej mapie okolicy! 
A poniżej wspomniana łazienka :)



sobota, 20 sierpnia 2016

WORTH TO BE THERE 3 - "Dutch Flowers" in the National Gallery

THE NATIONAL GALLERY - DUTCH FLOWERS


Na początek należy się wyjaśnienie tak długiego milczenia. Najpierw miałam anginę, potem dostałam pracę, potem znowu byłam chora, po drodze miałam jeszcze urodziny i teraz w końcu wracam do żywych i nieco bardziej aktywnych. Jedynie "nieco bardziej", bo bardzo ograniczenie czasowo. Jak kończę pracę w dzień powszedni, to już wszystkie galerie i muzea są zamknięte, a w weekend należy też trochę odpocząć.
No ale do rzeczy, dzisiaj w końcu udało mi się dotrzeć na wystawę czasową w National Gallery poświęconej holenderskiemu malarstwu kwiatów. Czytałam o tej wystawie w internecie i cieszyłam się na nią od trzech tygodni. Tyle też czasu się na nią wybierałam. No i kiedy w końcu na nią dotarłam, nieco się zawiodłam, że ona taka mała. Jedynie 22 obrazy. Jeden pokój z zakazem fotografowania. Trochę trzeba się było chować z aparatem ;) Obrazy uszeregowane od tych bardziej powściągliwych do coraz bardziej rozbuchanych kompozycyjnie. Coraz bardziej kolorowo i bogato. Oglądając te obrazy cieszyłam się, że w Polsce istnieje firma florystyczna, która naśladuje w swoich bukietach właśnie holenderskie malarstwo. A mowa o Kwiaty i Miut, którą kiedyś przypadkiem u kogoś podejrzałam na facebooku. Link poniżej:

https://www.facebook.com/kwiatyimiut/?fref=ts

Czy warto udać się na wystawę? Pewnie! Będzie dostępna jeszcze tylko kilka dni ale na szybki wypad na spotkanie ze sztuką jak znalazł ;)

Jeszcze kilka zdjęć z wystawy:





No i jeszcze trzeba było iść się przywitać z Panem VanGoghiem i chyba jego najczęściej fotografowanym w tej galerii dziełem ;):