Kiedy już w końcu zdecydowałam, który kalendarz chciałabym mieć okazało się, że jest już wyprzedany, więc odpuściłam temat, aż któregoś dnia przypadkiem w SuperDrug odkryłam, że wrócił na półki. Jonatan się nade mną zlitował i mi go sprezentował i tym sposobem aż do dziś mogłam sobie otwierać po co najmniej trzy okienka dziennie :)
Wybór padł na Makep Revolution - tanią, a dobrą markę makijażową. W środku znalazłam 25 pełnowymiarowych produktów, w tym paletę cieni i miniaturowe pędzle przydatne w podróży. A to wszystko za 30 funciaków, więc naprawdę było warto. Nietrafione może były dwa lub trzy produkty - jakiś balsam matujący, bardzo różowa szminka i różowy cień do powiek - pozostałe 22produkty są super i naprawdę polecam. A co dokładnie znalazłam w okienkach zobaczcie sami na zdjęciach.
PS. Przepraszam za kiepską jakość zdjęć ale zwykle otwierałam kalendarz wieczorami i światło już raczej zbyt dobre nie było.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz